Przygotowania do ferii – czyli lepiej się nie gapić na narciarkę z opuszczonymi spodniami
Zdjęcie ilustracyjne: Pixabay.com

Przygotowania do ferii – czyli lepiej się nie gapić na narciarkę z opuszczonymi spodniami

dr Paulina Michalska

Bez ferii zimowych, nie dotrwałabym w zdrowiu psychicznym końca roku szkolnego. Serio! A w tym roku to już w ogóle. Przed nami stres związany z maturą najstarszej i egzaminem ósmoklasisty pierwszego syna, czyli jak mówią młodzi teraz: COMBO.

Starsze córki jakoś przechodziły ten egzamin „na luzaku”, a syn jednak trochę się spina. Choć powiem wam w sekrecie – PS4 działa cuda. Wszystkie lekcje, nauka na sprawdziany etc. muszą być zrobione, żeby móc zagrać na konsoli. I oceny bardzo się poprawiły w porównaniu do poprzednich trymestrów. Myślę więc, że da radę zdać te egzaminy na jakimś dobrym poziomie.
 
870 children 1144345 1280


Nic mnie w tym roku nie ruszy!

Ale, ale… miało być o feriach. Czekam na nie jak kania dżdżu. W mojej wyobraźni oczywiście wszyscy są uśmiechnięci, nikt nie narzeka, nikt nie stęka, nie trzeba zakładać łańcuchów na koła, a wszyscy kłaniają nam się w pas i dziękują, że zabraliśmy ich na taki świetny wyjazd. Sielanka, po prostu. Jakby to powiedział mój ósmoklasista? „I wtedy się obudziłaś!”.

Pewnie tak cudownie nie będzie, ale ruch na świeżym powietrzu, zmęczenie i piękne widoki uzupełnią nasze niedobory endorfin na długie miesiące. Tego jestem pewna. Do tego góralskie przysmaki, dobre towarzystwo i klimatyczny domek w górach - to jest to, co kocham. I niech nawet dzieciaki stękają przy zakładaniu butów narciarskich, niech marudzą w drodze do wyciągu, niech wloką się noga za nogą w drodze na obiad – nic mnie w tym roku nie ruszy!

Postanowiłam. Muszę tylko uodpornić się na fochy i będzie cudownie. No, może jeszcze ze trzy opakowania herbaty z melisy wezmę. Tak na wszelki wypadek. Jedno jest pewne: bez tego zimowego odpoczynku, jadę „na oparach” cierpliwości do czerwca.
 
870 skiers 233102 1280


Nartami za potrzebą

Modlę się tylko, żebyśmy nie musieli odwiedzać żadnego SOR-u. Żeby nikt nie przykleił sobie języka do metalowej rurki na wyciągu, no i oczywiście, żeby sobie nikt niczego nie złamał, ani wstrząsu mózgu nie miał po zderzeniu z jakimś innym narciarzem.

A różnie może być, oj różnie. I można mieć super umiejętności narciarskie i wylądować ze złamaną nogą. Przykład? Bardzo proszę!

Historia, która krąży w naszej rodzinie od dwóch lat nie jest wprawdzie nasza, ale oddaje ducha ferii zimowych w dwustu procentach. Ku waszej uciesze – opiszę wam ją.
 
870 two 3908897 1280

Koleżanka podsłuchała kiedyś rozmowę grupy przyjaciół, którzy wspominali zimowy wyjazd na narty. Jedna z koleżanek, nazwijmy ją Ania – bardzo początkująca narciarka pojechała z nimi w góry. Oczywiście, żeby zaoszczędzić na kosztach wynajęcia instruktora, koleżanki wpadły na pomysł, że będą ją uczyły same. Wjechały wyciągiem na górę, kilka wskazówek i powolutku, narta obok narty Ania poruszała się w poprzek stoku. Koleżanki cierpliwie z nią.

Nagle Ania powiedziała, że musi skorzystać z toalety. Szybka ocena sytuacji: do toalet daleko jeszcze, długa kolejka… Nie da rady. Ale od czego są przyjaciółki! Wpadły na pomysł, że przejadą gdzieś na bok, pod jakieś drzewa, otoczą Anię zwartym kordonem i ona załatwi swoją potrzebę nawet bez odpinania nart.

Jak postanowiły, tak zrobiły. Niestety w połowie załatwiania swojej potrzeby, narty Ani wyprostowały się, koleżanki się rozstąpiły i Ania z opuszczonymi spodniami i wszystkim pozostałym, zaczęła nabierać prędkości zjeżdżając w dół.

Niestety, wywróciła się i złamała nogę.


Nie patrz, bo się połamiesz

Pominę całą opowieść ściągania jej ze stoku i skupię się tylko na SORze. Wylądowała w szpitalu, oczywiście, a w poczekalni było więcej takich, jak ona – czekających na założenie gipsu.
 
870 KADR pexels marin tulard 3639709

Jako osoba bardzo kontaktowa, Ania zagadnęła do jednego z pacjentów siedzącego obok niej: Co? Wypadek na nartach? Tamten pokiwał twierdząco głową. Ania: Ja też pierwszy raz jeździłam i od razu złamana noga…. Na co narciarz obok Ani wyraźnie się ożywił: Proszę Pani! Ja nie pierwszy raz! Ja jeździłem w Tatrach, w Alpach, gdzie tylko się da! Ale kobiety bez majtek na stoku to nigdy nie widziałem! Tak się zapatrzyłem, że uderzyłem w drzewo i złamałem nogę!

Tak się wszyscy śmiali, że koleżanka nie usłyszała niestety, czy Ania przyznała się temu panu, że to ona była tą kobietą, na którą się tak zapatrzył

Uważajcie więc w te ferie nie tylko na dzieci! Wypoczywajcie! Cieszcie się świeżym powietrzem ale koniecznie najpierw skorzystajcie z toalety. Nigdy nic nie wiadomo…. No i może warto przeznaczyć parę groszy na instruktora?

Autorka z wykształcenia jest kulturoznawcą i fizykiem medycznym. Pracuje z małżeństwami, które pragną mieć dzieci jako instruktor Creighton Model System - głównego narzędzia NaPROTechnology®. Jest mamą pięciorga dzieci i pasjonatką podróżowania.
 
CZYTAJ TAKŻE:

Zdjęcia: Pixabay.com, Pexels.com
 
 
Fixed Bottom Toolbar