Mama na wojnie
Zdjęcie ilustracyjne: Pixabay.com

Mama na wojnie

Dominika Wielkiewicz

Wojna w Ukrainie trwa. Praktycznie od samego jej początku mężczyźni wracają by bronić ojczyzny, a kobiety z dziećmi poszukują schronienia w innych krajach, w tym w Polsce. Niektóre z nich uciekają w ciąży, nierzadko mocno zaawansowanej i wszystkie one z tym lękiem o siebie i dzieci próbują odnaleźć spokój poza granicami swojego kraju.

Choć nie walczą z bronią w ręku, toczą zupełnie inną walkę, walkę nie tylko o przetrwanie i przeżycie, ale także walkę z traumą i przeżyciami, których nie da się opisać. Mają prawo być zagubione i choć czasem wydaje nam się to niewyobrażalne, nie zawsze mogą w tej sytuacji dostrzegać to wszystko, co dzieje się z ich dziećmi.


Bez broni. Z kulą w sercu

Jeśli mamy do czynienia z najmłodszymi uchodźcami, możemy zauważyć różne zachowania u dzieci w tym samym wieku. Jedne z nich funkcjonują bez szwanku, dostosowują się do zmian, do polskiej szkoły i nawet mówią głośno o tym, że podoba im się Polska i chcą tu zostać.
 
870 children 2909060 1280

Lecz nie zawsze jest kolorowo, bo możemy spotkać się z dziećmi, które, jeśli nie uciekały w pierwszych dniach wojny, przeżyły bombardowania, alarmy bombowe i mieszkanie w schronach, w metrze… Mogą one przejawiać zachowania lękowe, na przykład chowając się słysząc głośne dźwięki.


Tryb przetrwania

Można pomyśleć, że przecież większość z nich nie widziała traumy tej wojny jaka rozgrywa się dziś, kiedy odkrywane są kolejne masowe groby, więc może ich reakcje są na wyrost? Jednak należy pamiętać, iż już sam fakt ucieczki i opuszczenia swojego rodzinnego domu powoduje, że nasz mózg nastawia się na przeżycie. Stąd też widok dzieci niemalże bez emocji na twarzy nie powinien nas dziwić, ponieważ funkcjonują one na zupełnie innym trybie – trybie przetrwania.

Za wykonywanie wszystkich czynności niezbędnych w codziennym funkcjonowaniu odpowiada instynkt, dlatego ubiorą, się, umyją, wstaną i wykonają polecenia i nie będą narzekać. Nasz mózg w takiej sytuacji nie potrafi do końca przeanalizować i niejako zrozumieć, co się dzieje, dlatego włącza działanie mechaniczne, po to, aby przetrwać. Inne objawy wynikające z trudnych doświadczeń i traumy u dzieci to także regres – dziecko, a nawet nastolatek może nagle zacząć bać się rzeczy wręcz absurdalnych albo takich, z jakich lęków już dawno wyrosły.


Zbyt duża odpowiedzialność

Do tego mogą dochodzić zaburzenia snu oraz apetytu, a w przypadku dzieci w wieku nastoletnim obarczanie się zbyt dużą odpowiedzialnością i brania na swoje barki rzeczy, których nie są w stanie udźwignąć. I choć wtedy wydają nam się niezwykle dojrzałymi nastolatkami, odpowiedzialnymi i pomocnymi, to, niestety, warto przyjrzeć się, czy aby przypadkiem takie zachowania nie są zbyt obciążające.
 
870 ukraine 7067981 1280

Nie wszystkie dzieci doznają stresu pourazowego, ale wiele zależy od nas, dorosłych w jaki sposób poradzą sobie z doświadczeniem wojny i ucieczki z własnego domu. Jeżeli podczas kryzysu dzieci otoczone były dorosłymi opiekunami pełnymi troski, wsparcia i bliskości, mają większe szanse na rozładowanie emocji i radzenie sobie z nimi.


Matka jak skała

Dlatego też tak ważne jest, aby placówki oświatowe oraz wszędzie tam, gdzie uchodźcy mieszkają dzieci miały dostęp do zabawy i innych aktywności pozwalających rozładowywać wszystkie buzujące w nich emocje. Wsparcie niezbędne jest także matkom, cichym bohaterkom tej wojny, które dźwigają na swoich barkach nie tylko utrzymanie rodziny, ale i jej wspieranie, zbieranie do kupy i radzenie sobie ze swoimi uczuciami. Bo w tej sytuacji to matka usłyszy od dziecka, że to jej wina, że to wszystko przez nią. Dlaczego? Bo matka chroniąc swoje dzieci prze śmiercią uciekała do innego kraju, zostawiając ich ojca walczącego w Ukrainie. I teraz to ona mierzy się z tęsknotą dzieci za ojcem, za domem, krajem i dawnym życiem. To ona jest pojemnikiem na wszystkie złe emocje dzieci, na ich wszystkie uczucia, nawet te najbardziej brutalne i niesprawiedliwe względem niej samej i przyjmuje je w cichości krwawiącego serca.
 
Matka jest jak skała, o którą może rozbijać się dowolna ilość kamieni, ale jest tylko człowiekiem i ma swoje uczucia, lęki, pytania o los swojej rodziny i tego, co z nimi będzie. Dostrzeżmy w nich ludzi a nie superbohaterki, które dadzą sobie radę ze wszystkim. Owszem, dadzą. Ale czy naprawdę muszą toczyć tę wojnę w samotności, ciszy i ze łzami w oczach? Im także należy się wsparcie, rozmowa, przytulenie i powiedzenie, że nie są z tym same. Matka, choć bez karabinu, też jest na wojnie. Nie nam oceniać, która z nich jest trudniejsza.

Autorka jest pedagogiem resocjalizacyjnym oraz opiekuńczo-wychowawczym, bajkoterapeutką, muzykoterapeutką, trenerką umiejętności społecznych. Zajmuje się również tematyką autoagresji i samobójstw wśród dzieci i młodzieży, a także profilaktyką zachowań autodestrukcyjnych oraz szkoleniem dorosłych w tym zakresie. Pełni funkcję Prezesa Zarządu Fundacji Na Rzecz Profilaktyki Społecznej (Samo)Naznaczeni.

Zdjęcia ilustracyjne: Pixabay.com, Pexels.com
Fixed Bottom Toolbar