Święto demokracji – polscy rodzice dają dobry przykład dzieciom
Zdjęcie: Pexels.com

Święto demokracji – polscy rodzice dają dobry przykład dzieciom

W państwach demokratycznych raz na kilka lat odbywają się wybory, które określonym ugrupowaniom i liderom politycznym dają mandat do sprawowania rządów. W Polsce wybory do dwuizbowego parlamentu (sejmu i senatu) odbywają się raz na cztery lata. Tegoroczne wybory, które odbyły się 15 października, można śmiało nazwać wielkim świętem demokracji, a to także ze względu na wysoką frekwencję wyborczą. Wielką liczbę głosujących stanowili rodzice, który taką obywatelską postawą dali dobry przykład swoim dzieciom.

 
870 Dzialaj z nami
 

Wyborcy w kolejkach, nadspodziewanie wysoka frekwencja

Mimo, że na dokładne i oficjalne wyniki wyborów w Polsce będziemy musieli poczekać jeszcze do 17 października, to już można z wielką pewnością stwierdzić, że obywatele wykazali się wysokim stopniem odpowiedzialności za los kraju. Dane pokazują, że w tegorocznych wyborach parlamentarnych wzięło udział ponad 70 proc. osób uprawnionych do głosowania. To rekordowy wynik w najnowszej historii niepodległej Polski po 1989 r. Do wielu lokali wyborczych ustawiały się długie kolejki głosujących, którzy w pojedyńczych punktach musieli czekać nawet 2-3 godziny, aby móc oddać swój głos.
 
W lokalach wyborczych można było zaobserwować wiele rodzin z dziećmi. Zapewne te wizyty w komisjach wyborczych były też niejednokrotnie okazją do rodzinnego spaceru. Młodsze dzieci potraktowały ten fakt, jako odwiedziny swojej szkoły (wiele punktów go głosowania było właśnie tam usytuowanych) w dość niecodziennych warunkach, nastolatki mogły poznać praktycznie zasady głosowania. To rodzice stanowili ich pierwsze źródło wiedzy o procesach wyborczych, choć część nastolatków miała okazję zapoznać się z teoretyczną wiedzą na temat kampanii wyborczych, zasad głosowania i liczenia głosów oraz tworzenia rządu i organach władzy w Polsce choćby na lekcjach WOS (wiedza o społeczeństwie).
 
870 ballot box 5555792 1280
 

Kampania wyborcza – prawdy, półprawdy i kłamstwa

Na pewno też w wielu rodzinach dzieci i młodzież przysłuchiwała się dyskusjom starszych w czasie trwającej w ostatnim okresie kampanii wyborczej. Ta była bardzo dynamiczna, wyrazista, czasem nawet brutalna i silnie obecna we wszystkich mediach. Obserwować można było różne techniki narracji, manipulacji, pomijanie niektórych tematów, a uwypuklanie innych – w zależności od tego, które z mediów (i kandydatów) te tematy prezentowało.
 
Nie jest dla nikogo tajemnicą, że niektóre największe media sprzyjały tej czy innej politycznej opcji. Chcąc sobie wyrobić jak najbardziej obiektywny obraz rzeczywistości należało nie tylko śledzić przeciwstawne sobie media, ale także sprawdzać podawany przekaz w innych źródłach. To właśnie jest i cena demokratycznej, wolnej dyskusji i jej specyfika.
 
Charakterystycznym zjawiskiem było też wykorzystanie w tak dużym stopniu tzw. mediów społecznościowych. Do tego nagrania audycji mediów tradycyjnych (radia i telewizji) można było także łatwo i szybko znaleźć w sieci. Cyfryzacja i internet – co by o nich nie powiedzieć – dały wyborcom możliwość dotarcia do wszelkiego typu mediów i przekazów.
 
Przy tej okazji należy też podkreślić konieczność wdrożenia naprawdę szerokiej edukacji medialnej, która pozwoli młodzieży – przyszłym wyborcom – na oddzielenie fałszywych, kłamliwych, manipulacyjnych przekazów od informacji i opinii rzetelnych, poważnych, godnych uwagi i miarodajnych.
 

Fałszywa nuta zaklinania rzeczywistości

W tym kontekście warto i młodzieży zwrócić uwagę, że niektórzy politycy roztaczali fałszywą i apokaliptyczną wizję rzeczywistości, twierdząc, że jakoby w Polsce nie było demokracji, wolności mediów, niezawisłości sądów, wolnej dyskusji politycznej, że panuje jakaś forma dyktatury (czy półdyktatury, albo rządów autorytarnych itp.), która uniemożliwi wybory, zmanipuluje ich wyniki, wprowadzi jakiś „stan wojenny”, lub dokona wręcz zamachu stanu przy pomocy wojska. Te „odklejone” od rzeczywistości komunikaty wysyłali głównie przeciwnicy rządu i tworzących go ugrupowań.
 
870 robert harbeck 6606335 1280
 
Oczywiście takie fantasmagorie psują i obniżają poziom dyskursu politycznego, pogarszają też wizerunek Polski na arenie międzynarodowej, a że nie miały i nie mają nic wspólnego z rzeczywistością świadczą o tym i przeprowadzone wybory (z udziałem obserwatorów międzynarodowych) i fakt, że dane osoby mogły takie opinie wygłaszać i nikt ich w nich nie ograniczał. Każda siła społeczna ma prawo wyrażać swoje - nawet skrajnie absurdalne - oceny rzeczywistości (o ile robi to w granicach prawa), a wyborcy mają prawo (i nawet obowiązek) takie oceny zweryfikować.
 

Jaka przyszłość dla referendum

Tegorocznym wyborom towarzyszyło referendum, które daje obywatelom możliwość wypowiedzenia się na ważne, często sporne tematy. Warto przypomnieć, że to w referendum w 2003 r. Polacy opowiedzieli się za przystąpieniem do Unii Europejskiej, co nastąpiło w 2004 r.
 
Tym razem referendum połączono z wyborami, a zadane w nim pytania dotyczyły nielegalnej imigracji, prywatyzacji kluczowych sektorów gospodarki, bariery na granicy z Białorusią i wieku emerytalnego. Tematy ważne, co do których panuje ogólna zgoda społeczna (o czym świadczą odpowiedzi), jednak samo referendum wprzęgnięte zostało w procesy kampanii wyborczej, co spowodowało, że jedna ze stron narzuciła główne tematy tej kampanii (niewątpliwie realnie występujące), a w związku z tym strona przeciwna przekonywała do bojkotu referendum i nie brania w nim udziału. Deklarowała nawet, ustami swoich liderów, „uroczyste unieważnienie referendum", co w sprzężeniu z komunikatami o „silnych ludziach", którzy usuną ze stanowisk niektórych obecnie zarządzających kluczowymi instytucjami prezesów, każe się zastanowić, czy wypowiadający takie słowa rozumieją i szanują zasady demokracji.
 
870 yes 7057558 1280
 
Takie postępowanie można różnie oceniać (czy zniechęcanie do udziału w referendum jest jednoznaczne ze zniechęcaniem do procesów demokratycznych?), jednak efekt jest taki, że referendum najprawdopodobniej będzie nieważne, gdyż nie wzięło w nim udziału wymagane ponad 50 proc. uprawnionych do głosowania (a wzięło udział ok. 60 proc. ogółu głosujących). Taki efekt skłania, by zastanowić się nad być może koniecznymi zmianami przepisów dot. referendów.
 

Miejsce na podium - zwycięstwo nie zawsze gwarantuje władzę

Warto zaznaczyć, że ugrupowania obecnie rządzące uzyskały najlepszy wynik wyborczy. To jest drugie z rzędu zwycięstwo partii władzy, co może być zaskakujące, ponieważ to właśnie władza podlega nieustannej krytyce opozycji, niejako „zużywa” swój potencjał zaufania wyborców, bo wiadomo – tylko temu co nic nie robi nie można zarzucić nic poza lenistwem. Ten, kto działa, podejmuje decyzje, często kluczowe, rzadko jest w stanie ustrzec się błędów. Sęk w tym, by to zrozumiał, wycofał się z wadliwych decyzji, poprawił je, nie brnął w ślepą uliczkę.
 
870 KADR pexels edmond dantès 7103191
 
Rządzących można ocenić po efektach, oponentów – po głosowaniach i deklaracjach. Z tym, że owe deklaracje są niekiedy sprzeczne z działaniami (np. głosowaniami w polskim sejmie i senacie, a także w parlamencie UE), a realne opinie i plany – nie zawsze ujawniane.
 
Jednak – jak może się okazać i to jest dobra lekcja praktyki politycznej dla nas wszystkich – mimo zwycięstwa ugrupowań związanych z obecną władzą może być ono niewystarczające do utworzenia nowego rządu po wyborach, ze względu na brak większości posłów w sejmie. W takim przypadku (o ile nie zajdą jakieś niespodziewane „transfery" posłów lub reorientacja całych ugrupowań) rząd spróbuje zapewne utworzyć dotychczasowa opozycja złożona z trzech odrębnych ugrupowań (a de facto z jeszcze większej liczby organizacji). Jak sprawdzi się wobec wielkich wyzwań obecnego czasu?
 
Czas tworzenia koalicji rządowej, wyboru premiera, marszałka sejmu i posłów na inne stanowiska, decyzje prezydenta, którego rola w wyborze lidera ugrupowania, które będzie tworzyć rząd jest znacząca - to także pretekst do pokazania i wyjaśniania młodym osobom zachodzących wydarzeń. Nie wszytskie one będa jawne - wiele rozmów politycznych odbywa się bowiem za zamkniętymi drzwiami, a my - wyborcy - poznajemy już same decyzje.
 

Bezcenna sztuka kompromisu

Tak w polityce, jak w innych dziedzinach życia (praca, rodzina), cenną cechą jest zdolność do kompromisu. Wszelkie działanie zespołowe wymaga pewnej elastyczności, umiejętności rezygnacji z części swoich planów i akceptacji wizji innych członków zespołu. W rodzinach na co dzień wykuwa się kompromis w różnych sprawach, co powoduje, że można „posuwać” je do przodu. Nie ze wszystkich założeń jesteśmy skłonni zrezygnować (np. ważnych zasad, którymi kierujemy się w życiu), jednak w wielu sprawach istnieje pewne pole manewru.
 
870 doors 4295566 1280
 
Politycy często zarzekają się (zwłaszcza w kampanii wyborczej), że z jakimś przeciwnikiem nigdy się nie zdołają porozumieć, nie będą z nim np. współrządzić. Ale już po wyborach zdarza się, że nagle zmieniają zdanie (z różnych powodów). Sztuka kompromisu, czyli tzw. zdolność koalicyjna, powoduje, że czasem osoby o różnych poglądach potrafią współdziałać, przynajmniej w pewnych wybranych obszarach. Ramy takiego współdziałania są często zapisywana na papierze w formie tzw. umowy koalicyjnej, która trwa krócej lub dłużej, do jakiegoś pierwszego większego kryzysu.
 
Taka zdolność koalicyjna, czyli zachowanie pola do kompromisu, wymaga, by w kampanii wyborczej nie obrażać przeciwnika, nie odsądzać go od czci i wiary, bo potem trudno te urazy przełamać. Wiadomo, że zdecydowany, nawet na granicy agresji przekaz powoduje większy rezonans społeczny, jednak warto myśleć o krok do przodu i nie zamykać sobie drogi do porozumienia. Często bowiem te kilka słów wypowiedzianych zbyt ostro i uwłaczających przeciwnikowi powoduje, że potem trudno usiąść do wspólnego stołu. A dla dobra państwa jest to niekiedy bardzo pożądane.
 
Uczmy młode pokolenia demokracji, pokazujmy im jej zalety i wady (są i takie), wyjaśniajmy podstawowe pojęcia i procesy, uświadamiajmy, że w polityce co prawda liczy się głównie tzw. zimna kalkulacja i Interes polityczny (czyli co za co można zyskać), ale nie powinno w niej zabraknąć i wartości i uczciwości. W przyszłości to młodzi będą spierać się o kształt Polski, Europy i świata. Warto, by robili to profesjonalnie i świadomie, by nie ulegali fałszywym przekazom i manipulacji, by zdołali przenieść kulturę debaty politycznej na wyższy poziom.
 
CZYTAJ TAKŻE:
 
 
Autor: wit
Zdjęcia: Pixabay.com, Pexels.com
 
870 Dzialaj z nami
Fixed Bottom Toolbar