Czy odwlekanie decyzji o kolejnym dziecku może mieć skutki społeczne?

4S4A1518 Edit 222Polska jest najszybciej starzejącym się społeczeństwem Europy i jednym z najszybciej starzejących się społeczeństw na świecie. Czyli mamy coraz więcej osób w starszym wieku i coraz mniej rodzących się dzieci. Taka struktura demograficzna społeczeństwa, to bardzo poważny problem. Dlaczego? Bo dzieci „to przyszli pracownicy, wynalazcy, twórcy, przedsiębiorcy, którzy będą generować podaż i popyt, a więc także dochody i podatki. To znaczy, że od nich zależy utrzymanie bieżących wydatków budżetowych, ale także - co chyba najważniejsze - systematyczne rozwijanie kapitału ludzkiego, którego nie da się „wytworzyć” w krótkiej perspektywie czasu” – tłumaczył prof. Michał A. Michalski w wywiadzie dla nas, wspominając również o tym, że „noblista, Gary Becker, zwracał uwagę, że o rozwoju i konkurencyjności gospodarki decyduje głównie kapitał ludzki. Jeśli zatem spada dzietność, rodzi się mniej dzieci, tworzy się deficyt kapitału ludzkiego i wówczas społeczeństwo nie może się rozwijać”. Co więcej, „cywilizacja, którą tak sobie cenimy, np. cała infrastruktura, jest utrzymywana przez nas - gdy będzie mniej osób, to utrzymanie tego wszystkiego (np. dróg, wodociągów, instytucji kultury itp.) będzie o wiele droższe. Mamy dziś dowody z badań na to, że niektóre udogodnienia, rozwiązania techniczne są opłacalne tylko wtedy, kiedy społeczność ma odpowiednie rozmiary. To coś na kształt ekonomii skali” – mówił prof. Michalski.

Innymi słowy, bez podniesienia współczynnika dzietności chociażby do poziomu 2,1 (czyli do poziomu zapewniającego zastępowalność pokoleń) nie może być mowy o rozwoju społeczno-gospodarczym (a w dłuższej perspektywie nawet o utrzymaniu obecnego stanu). Teraz współczynnik ten kształtuje się na poziomie nieco ponad 1,4. Nieznacznie wzrósł po wprowadzeniu programu Rodzina 500+ (w roku 2012 był na poziomie 1,2), niemniej jednak wciąż jest na niezadawalającym poziomie.

Jednym z czynników wpływających na dzietność są odstępy w rodzinie między kolejnymi dziećmi. Zwraca na to uwagę m.in. dr Krzysztof Szwarc – którego opracowanie tutaj prezentujemy – mówiąc o „konieczności zwrócenia uwagi na dużą rangę urodzeń drugich, trzecich i kolejnych [dzieci], w dodatku w relatywnie krótkich odstępach czasu”. Dr Szwarc jest eksertem PFR, pracownikiem naukowym Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu; członkiem Sekcji Demografii Historycznej Polskiego Komitetu Demograficznego PAN, członkiem Polskiego Towarzystwa Statystycznego, redaktorem statystycznym Zeszytów Naukowych Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu. Zajmuje się problematyką analiz płodności oraz statystyki społecznej. Jest ponadto członkiem Rady Rodziny przy Wojewodzie Wielkopolskim, a także Rady Rodziny przy Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. 


Zdjęcie ilustracyjne/ fot. Anna Makowska

{phocadownload view=file|id=28|target=s}
Fixed Bottom Toolbar