Mamą być

mamadr Paulina Michalska

Zapomnij na chwilę o epidemii, o zamknięciu od tylu tygodni w domu bez szansy na wyjście, o strachu, co będzie jutro, za tydzień, w wakacje… Spróbuj zapomnieć o stosie naczyń w zlewie, nieumytej podłodze, górze prania, może ząbkowaniu twojego malucha, lekcjach dzieci – tych zrobionych, ale też tych nieodrobionych, o swojej fryzurze, niepomalowanych paznokciach i o tym wszystkim, co spędza ci sen z powiek.

I jak? Błogo?  

A teraz pomyśl, że tego naprawdę nie ma. Nie ma armii butów w przedpokoju, worka ziemniaków w piwnicy (samotni ludzie nie kupują worka ziemniaków na zapas), osiemdziesięciu kubków w kuchennej szafce, miliona niesparowanych skarpet, tony płatków śniadaniowych w osiemnastu smakach… Twoje życie potoczyło się inaczej. Nie wyszłaś za mąż, poświęciłaś się pracy zawodowej, robisz oszałamiającą karierę, ciągle w ruchu, ciągle na topie, zagraniczne wyjazdy, spokojne wieczory, ciepła kawa o poranku….. I jak? Na chwilę może byś i chciała tak pożyć, nieprawdaż? Zjeść ciepły obiad, który ktoś inny przygotował, poczytać w ciszy książkę, wyskoczyć na plotki z koleżanką…

Ale tak na zawsze?

Kiedyś, może wiele lat temu, a może zupełnie niedawno, podjęłaś decyzję, że chcesz być żoną i mamą. Poczułaś to w sercu tak wyraźnie, że za nic w świecie nie zamieniłabyś się z nikim. Bycie mamą to wyróżnienie! To zaszczyt, to misja! Również dla ciebie.

Mówi się, że dziecko rodząc się, otwiera księgę swojego życia, a z każdym dniem zapełnia kolejne jej strony. Ale twoja księga też zapełnia się od tego dnia nowymi wersami. Patrzysz i nie poznajesz samej siebie. Dopóki go nie było na świecie (czy też ich, jeśli masz więcej dzieci), nie wiedziałaś nawet, że potrafisz być piosenkarką (ile kołysanek zaśpiewałaś już w życiu?), malarką (mamooooo, narysuj mi konia), akrobatką (skakałaś kiedyś wcześniej w szpilkach przez kałuże?), aktorką (mamo, ty będziesz królową, a ja będę księżniczką/księciem), pielęgniarką (w każdej torebce masz co najmniej jeden zestaw plastrów i coś do odkażania ran), psychologiem (leczyłaś już może złamane serce swojej pociechy?), kreatorem mody (a może ta spódniczka będzie pasowała do tej bluzeczki?), szefem najwykwintniejszej kuchni na świecie (mamo, to jest pyszne!), krawcową (szyłaś kiedyś o 22:00 kostium na przedstawienie?). Mogłabym tak wymieniać jeszcze długo. Ale nie w tym rzecz. Rzecz w tym, żeby zobaczyć, że to wszystko są sprawy najważniejsze na świecie. Że nikt inny nie będzie taką mamą, jaką jesteś Ty! Najlepszą mamą dla swoich dzieci!

Co z tego wszystkiego zapamiętają na przyszłość? Czystą podłogę, zawsze uprasowane koszulki w szafie, twoje fryzury, paznokcie? Pewnie też, ale przede wszystkim zostanie im w pamięci klimat waszego domu, twoje bycie dla nich, twoja troska, wspólnie spędzone chwile.

I tak, wyglądaj pięknie, chodź do fryzjera, maluj sobie paznokcie, wychodź z koleżankami na plotki! Zadbaj o siebie, o swoje dobre samopoczucie! Bo wypoczęta i zadbana mama ma więcej cierpliwości dla swoich dzieci, chętniej do nich wraca, po prostu jej się chce. Więc jeśli dawno zapomniałaś o „zrobieniu się na bóstwo”, to dziś jest najlepszy na to dzień. Wyglądaj tak, jak chciałabyś wyglądać tego dnia. Niech cię rozpieszczają – jak ty ich rozpieszczasz, niech ci przygotują obiad (może być z mrożonki umówmy się) albo zamówią z dowozem do domu (ze swojego kieszonkowego oczywiście) i niech to będzie twoje święto.

I pozwól im i sobie świętować Dzień Matki częściej niż tylko 26 maja.


Zdjęcie ilustracyjne/Pixabay.com
Fixed Bottom Toolbar