Dlaczego rozpadają się małżeństwa?

 

Na temat powodów rozpadu małżeństw wypowiedział się znany ze swojej aktywności w sieciach społecznościowych dominikanin o. Adam Szustak. W 2104 r. duchowny wraz ze współpracownikami stworzył stronę internetową oraz kanał komunikacyjny na YouTube pod nazwa „Langusta na palmie”, gdzie w formie vlogów wypowiada się na różne, społecznie ważne tematy.

 

 

W jednym z nagrań odniósł się do przyczyn rozpadu związków małżeńskich. Ocenił, że jest to skutkiem niewłaściwych relacji międzyludzkich i że wiele osób doświadcza „trudnych i przykrych rzeczy”.

 

Dominikanin informuje, że przychodzą do niego pary małżonków po 5, 10, 15, 20 lub 30 latach bycia ze sobą i komunikują mu, że ich miłość „chyba się już skończyła” i że „popsuło się między nami".

 

- Moja diagnoza już od dawna jest bardzo jednoznaczna, w sensie co się stało, albo raczej co się nie stało, w wyniku czego potem następuje rozpad związku - mówi ojciec A. Szustak.

 

 

Sam fakt, że dwie osoby łączy miłość, zauroczenie i że chcą być ze sobą i dobrze im jest ze sobą, wcale nie oznacza, że stworzyli związek, twierdzi dominikanin.

 

- Związki ludziom nie wychodzą, bo jesteśmy przekonani, że jak kochamy i jesteśmy ze sobą, to mamy związek. To przekonanie jest błędem, który popełnia znaczna ilość małżeństw – twierdzi dominikanin. - Przychodzi do mnie wiele par, pragnących się pobrać, a ja ich wtedy pytam co to znaczy, że ty ho kochasz, na czym to polega. Opowiadają bardzo piękne rzeczy – że ze sobą czują się bezpieczni, że się rozwijają, pomagają sobie. Wydaje im się, że skoro się wzajemnie kochają to mają związek. Otóż nie - Nie macie związku - mówi takim parom duchowny.

 

- Związek polega na tym, że dwie osoby uczą się nawzajem tego, jak spełnić swoje pragnienia, oczekiwania i potrzeby. Prawdziwy związek polega na tym, że mężczyzna uczy się jak rozpoznawać i jak wychodzić naprzeciw potrzebom swojej żony, czyli nieustanie rozmawia z nią, spędza z nią czas i pyta ją czego potrzebuje i kiedy czuje się kochana. Kiedy i w jaki sposób doznaje ona poczucia spełnienia w fakcie bycia z nim. Oczywiście, to samo robi kobieta, czyli dowiaduje się i nieustannie próbuje się wgryźć w to, czego potrzebuje jej mąż, żeby czuć się spełnionym i szczęśliwym. By jemu w związku z nią dostarczone było to, czego mu potrzeba - tłumaczy duchowny.

 

 

Nie wszystkie pragnienia i potrzeby można i należy spełniać – zaznacza o. A. Szustak. Dochodzimy do tego, które potrzeby są prawdziwe, które nie, które są potrzebna, a które nie. Potrzeby i pragnienia zmieniają się, w miarę zmian warunków życia, naszej sytuacji uczymy się nowych.

 

- Ktoś kto buduje prawdziwy związek, nieustannie poszukuje nowej wersji tego czego tej najbliższej osobie potrzeba – twierdzi o. A. Szustak.

- Jeżeli świadomie nie nauczyliście się komunikacji, nieustannego rozpoznawania w sobie waszych potrzeb, tylko działaliście na zasadzie „mam go/ją, więc jest mi dobrze", to to się zawsze skończy - zauważa dominikanin.

 

O. Adam Szustak przekonuje, że najwyższą formą miłości jest przyjaźń. Nie jest nią ani pożądanie, ani zauroczenie, fascynacja, czy „zakochańczy obłęd”. Prawdziwie kochającymi się ludźmi są ci, którzy żyją w przyjaźni. Przyjaźń polega na tym, że chce się poznać drugiego człowieka, chce się wiedzieć, czego mu potrzeba i chce się zrobić wszystko, by mu dostarczyć wszystko, czego mu potrzeba - tłumaczy o. Szustak.

 

 

W opinii duchownego małżeństwa się rozpadają, bo dwie osoby nie zbudowały między sobą przyjaźni.

 

- Miłość małżeńska, przyjacielska, jak każda relacja polega na zbudowaniu więzi, w której chodzi o danie tego, czego potrzeba drugiej osobie - podkreśla dominikanin o. A. Szustak.