Liczba mieszkańców Polski maleje w zastraszającym tempie
Zdjęcie ilustracyjne: Pixabay.com

Liczba mieszkańców Polski maleje w zastraszającym tempie

dr Krzysztof Szwarc

Według najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego Polska liczy (stan na koniec maja 2021) 38,169 mln mieszkańców. W porównaniu z grudniem ubiegłego roku liczba ta jest mniejsza o niemal 100 tys. Ten ubytek jest głównie rezultatem pogłębiającego się ujemnego przyrostu naturalnego. W maju odnotowano o 13,5 tys. więcej zgonów niż urodzeń i był to już dwudziesty miesiąc z rzędu z ujemną wartością przyrostu naturalnego, jednocześnie ósmy kolejny miesiąc, kiedy to różnica między liczbą urodzeń a liczbą zgonów jest na poziomie co najwyżej minus 10 tys. Taka niekorzystna seria nie zdarzała się nigdy w okresie po II wojnie światowej.


Nadal spada liczba urodzeń

Cały czas obserwujemy relatywnie niską miesięczną liczbę urodzeń. W maju na świat przyszło 27,5 tys. dzieci – taką samą liczbę odnotowano w kwietniu. GUS publikuje dane w ujęciu miesięcznym od roku 1970 i w tym okresie nie zdarzyło się, by w piątym miesiącu roku urodziło się tak mało dzieci. Warto wspomnieć, że na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych notowano w maju ponad 60 tys. urodzeń. To ponad dwukrotnie więcej niż w bieżącym roku. Sumaryczna liczba za pięć miesięcy bieżącego roku również jest najniższą za podany okres w historii notowań. W tym roku, w okresie styczeń-maj na świat przyszło 137,2 tys. dzieci. To o 9,1 tys. mniej niż w analogicznym okresie roku poprzedniego. Wszystko wskazuje więc na to, że bieżący rok zakończy się kolejnym spadkiem rocznej liczby urodzeń. Wstępne prognozy wskazują na to, że łączna liczba urodzonych dzieci w tym roku spadnie po raz pierwszy po wojnie do poziomu poniżej 350 tys. Te dane potwierdzają pogłębiający się kryzys demograficzny.


Powyżej 40 tys. zgonów miesięcznie

Na domiar złego liczba zgonów utrzymuje się na wysokim poziomie. W maju 2021 roku zmarło w Polsce 41 tys. osób. Wprawdzie jest to mniej niż w kwietniu (55 tys.) i marcu (53,1 tys.), ale wyraźnie więcej niż maju 2020 roku (31,5 tys.), a także w latach wcześniejszych. Tegoroczny maj to ósmy miesiąc z rzędu z liczbą zgonów powyżej 40 tys., co do tej pory miało miejsce sporadycznie: w latach 1970-2019 zaledwie pięć razy zdarzały się miesięczne liczby zgonów na tak dużym poziomie. Niewątpliwie wpływ na takie natężenie liczby zmarłych ma panująca epidemia choroby COVID-19. Dane Ministerstwa Zdrowia wskazują, że w kolejnych tygodniach liczebności zakażeń, jak i zmarłych na skutek tej choroby były coraz to mniejsze, więc można mieć nadzieję, że już w czerwcu liczba zgonów spadnie poniżej poziomu 40 tys. Czy przyrost naturalny będzie dodatni? Prawdopodobnie nie. Zazwyczaj najwięcej dzieci rodzi się w okresie lipiec-wrzesień, jednakże w bieżącym roku będzie to okres następujący około 9 miesięcy po drugiej fali zakażeń koronawirusem, a epidemia wpływa nie tylko na wzrost liczby zgonów, ale także na spadek liczby urodzeń.


Większy tłok na ślubnym kobiercu

Jeśli mielibyśmy doszukiwać się iskierki optymizmu w demografii to można z nadzieją popatrzeć na dane dotyczące liczby zawieranych małżeństw. W maju bieżącego rok na ślubnym kobiercu stanęło 10 tys. par i jest to o 2 tys. więcej niż w kwietniu. Od marca miesięczna liczba ślubów stale wzrasta, ale jest to zbyt krótki okres, by można było mówić o pewnym trendzie w tym zjawisku. Warto też wspomnieć, że w maju poprzedniego roku udzielono tylko 4,2 tys. ślubów, ale wówczas był to okres głębokiego lockdownu. Bardzo rzadko w XXI wieku w maju zawierano więcej niż kilkanaście tysięcy związków małżeńskich (np. w roku 2013 było to 10,8 tys., a więc liczba zbliżona do poziomu w bieżącym roku). Częściej śluby mają miejsce w miesiącach letnich. Jednakże już teraz łączna liczba nowych małżeństw w 2021 roku jest o niemal 50 proc większa niż w okresie styczeń-maj roku poprzedniego. Należy pamiętać o tym, że nadal w Polsce około 75 proc. dzieci przychodzi na świat w związkach małżeńskich, więc być może zwiększająca się liczba ślubów w porównaniu z rokiem poprzednim znajdzie odzwierciedlenie w liczbie urodzeń, ale jeśli już tak by było to zapewne najwcześniej w przyszłym roku kalendarzowym.

Autor jest demografem, pracownikiem Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu, członkiem Sekcji Demografii Historycznej Polskiego Komitetu Demograficznego PAN, członkiem Polskiego Towarzystwa Statystycznego, redaktorem statystycznym Zeszytów Naukowych Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu, członkiem Rady Rodziny przy Ministerstwie Rodziny i Polityki Społecznej, a także Rady Rodziny przy Wojewodzie Wielkopolskim. Tata trojga dzieci.
 
Zdjęcie ilustracyjne: Pixabay.com
 
Baner790x105 Zakonczenie artykułu WERSJA 4
Fixed Bottom Toolbar