Celebryci tak dobrze nie mają… czyli refleksje ojca na Dzień Ojca
Zdjęcie ilustracyjne: Pixabay.com

Celebryci tak dobrze nie mają… czyli refleksje ojca na Dzień Ojca

prof. Michał A. Michalski

Lubimy świętować, a szczególnie wtedy, gdy to my jesteśmy tego dnia tą wyjątkową, obdarowywaną prezentami i życzeniami osobą. I na takie dni - nierzadko z wytęsknieniem i radością – czekamy… zastanawiamy się, jaki prezent tym razem dostaniemy, i jakie inne – być może – niespodzianki nas spotkają. Każdy rodzic i każda rodzina mają – choćby w minimalnym zakresie – jakieś swoje tradycje i rytuały, których ogromne znaczenie dla rozwoju relacji w rodzinie swego czasu podkreślał Szymon Grzelak w świetnej książce pt. ,,Dziki ojciec".


Od święta do wyjątkowej codzienności

Święto jednak mija i wracamy do codzienności. To oczywiście nieuniknione. Bywa jednak, że w codziennym – poza świątecznym – zabieganiu i zapracowaniu nie dostrzegamy, że jako ojcowie – a pewnie jako rodzice w ogóle – nadal jesteśmy postaciami wyjątkowymi i traktowanymi nadzwyczajnie przez… nasze dzieci. Spróbuję to wyjaśnić…

W młodości – jak wielu moich rówieśników – chciałem bardzo zwrócić na siebie uwagę. Jednocześnie pociągało mnie muzykowanie, więc w którymś momencie pojawił się pomysł, by założyć zespół rockowy. Pisanie tekstów, szukanie melodii, próby i w końcu upragnione koncerty, i czekanie na… brawa! I wielka radość, gdy ktoś pochwalił, klaskał, zrobił zdjęcie… To pewnie dość naturalne. W moim wypadku wyobrażałem sobie, że tak już będzie wyglądało moje życie, i będzie tego więcej i więcej… Takie życie jednak ma swój rytm, gdzie pomiędzy momentami chwały i adrenaliny trzeba było wracać do – mniej lub bardziej – ale szarej rzeczywistości. I wydawało mi się, że całe życie tak musi wyglądać, bez względu na to, jaką karierę się wybierze…


Bohater obdarzony bezwarunkową miłością

Tak było do czasu, gdy zostałem mężem i ojcem. Wtedy tego nie wiedziałem, ale z czasem zacząłem rozumieć, że w oczach swoich dzieci jesteś tym bohaterem, którym zawsze chciałeś być! Nawet tego nie podejrzewając, okazuje się, że jesteś nieustraszony, niezastąpiony, rozchwytywany i uwielbiany. I to nie tylko wtedy, gdy zrobisz coś ekstra, coś wyjątkowego…, ale codziennie! Oczywiście to niekoniecznie odbywa się w takiej formie, że żona i dzieci skaczą i krzyczą z radości na twój widok… Wystarczy jednak, że zobaczysz, jak są oni ciągle głodni twojego czasu, twojej uwagi, twojego uśmiechu, żeby zrozumieć, że żadna inna kariera ci tego nigdy nie da. Nigdzie indziej nie doświadczysz tej bezwarunkowej miłości, która – nie od święta, ale codziennie - woła do ciebie „Tato!” i wie, że tata na pewno znajdzie sposób na zepsutą zabawkę, draśnięty palec, ból brzucha i zgubiony koralik… Bo tata z wszystkim da sobie radę i niczego się nie boi! I taka pewność, że tata jest obecny i jest blisko, jest dla dziecka ogromnie ważna, bo dodaje mu skrzydeł w drodze do dojrzałości.


Obecność i troska ojca wzmacniają dzieci

Niesamowicie i przekonująco – w odniesieniu do córek - opisuje to w książce ,,Mocni ojcowie, mocne córki" Meg Meeker:
„Kilkulatki wychowywane w bezpiecznej obecności ojca lepiej dają sobie radę w trudnych sytuacjach. Sześciomiesięczne niemowlęta wypadają lepiej w testach na rozwój umysłowy, jeśli ojcowie angażują się w opiekę nad nimi. Gdy ojcowie są stale obecni w rodzinie, dzieci radzą sobie lepiej ze stresem. Dziewczęta, którym ojcowie dają poczucie ciepła i bezpieczeństwa lepiej radzą sobie w nauce (…) Wśród dziewcząt, które czują, że ich ojcowie bardzo się o nie troszczą, i które czują się z nimi związane, notuje się zdecydowanie mniej prób samobójczych i mniej przypadków niezadowolenia ze swojego wyglądu, depresji i poczucia niskiej wartości; zdecydowanie rzadziej sięgają one po alkohol lub narkotyki (…) Poczucie własnej wartości u dziewczyny jest najlepiej stymulowane fizyczną czułością (…) okazaną przez ojca (…)”.

Mam szczęście być ojcem, przepraszam – mam WIELKIE szczęście być ojcem! Kiedyś chciałem być celebrytą, ale dziś muszę uczciwie przyznać: Celebryci tak dobrze nie mają…
 
Autor jest prezesem Fundacji Instytut Wiedzy o Rodzinie i Społeczeństwie (wydawcy PFR), kulturoznawcą, etykiem gospodarczym, badaczem współzależności między kulturą, rodziną i gospodarką, profesorem nadzwyczajnym Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, dyrektorem Centrum Badań nad Rodziną i Demografią Collegium Intermarium, tatą pięciorga dzieci.

Zdjęcie ilustracyjne: Pixabay.com
Fixed Bottom Toolbar