Pocałunek na dobranoc
Zdjęcie ilustracyjne: Pixabay.com

Pocałunek na dobranoc

Witold Tkaczyk
 
Pogodzenie pracy zawodowej z obowiązkami rodzinnymi, zwłaszcza z opieką nad dziećmi, stanowi spore wyzwanie, dotyczące większości pracujących rodziców, wychowujących potomstwo. Zależnie od wieku dzieci obowiązki te zmieniają się, jednak zawsze pozostają dla rodziny na pierwszym miejscu.
 

Macierzyński, ojcowski, wychowawczy…

W przypadku noworodków i malutkich dzieci sytuacja jest jasna: mama może rok przebywać na urlopie macierzyńskim i czas poświęcać na zajmowanie się maleństwem, najlepiej przy wsparciu drugiego rodzica, który dalej pracuje zawodowo. Obecne rozwiązania prawne pozwalają jednak przejąć – za zgodą matki i pod pewnymi innymi warunkami – część jej urlopu macierzyńskiego na rzecz urlopu dla ojca dziecka, czyli urlopu ojcowskiego, zwanego potocznie – chociaż niepoprawnie – tacierzyńskim.
 
Po roku część matek, na ogół tych w lepszej sytuacji materialnej, decyduje się na bezpłatny urlop wychowawczy, który trwać może do 36 miesięcy i który przysługuje też ojcu dziecka, choć sytuacje, kiedy ojciec korzysta z takiego rozwiązania, nie są częste.
 

Czy obowiązki domowe to praca?

Niekiedy rodzice – i jest to sytuacja, niestety, nierzadka – decydują się na powrót do pracy, a roczne dziecko trafia pod skrzydła opiekunki lub do żłobka. Psychologowie wskazują jednak dalekosiężne, negatywne konsekwencje takiego rozwiązania, bo dotyczy dziecka w tym okresie rozwojowym, kiedy kontakt z mamą jest bezwzględnie potrzebny.
 
Na taką decyzję wpływa kilka czynników, m.in. samotne wychowywanie dziecka, obawa przed utratą pracy po powrocie z urlopu wychowawczego, zmniejszenie wpływów finansowych do rodzinnej kasy, zatrzymanie się lub nawet cofnięcie w rozwoju zawodowym na szybko zmieniającym rynku pracy.

Cały czas funkcjonuje też stereotyp, że kobieta, pozostająca w domu ze względu na wychowywanie dzieci ,,nie pracuje”, jakby wypełniane w domu obowiązki nie były pracą! Mówi się, że mama pozostająca w domu i opiekująca się dziećmi wykonuje kilkadziesiąt różnych zawodów.
 

Kłopoty z powrotem do pracy

Różne przykłady wskazują na – lepsze i gorsze – konsekwencje decyzji o pozostaniu kobiety w domu i poświęceniu się przez kilka lat opiece nad dziećmi, co jest doświadczeniem wielu rodziców.
 
Moja żona wychowywała dzieci, pozostając z każdym z nich w domu przez pełne trzy lata. Był to świadomy wybór i nasza wspólna decyzja, choć domowa sytuacja materialna nie była bardzo dobra. Dzieci rosły zdrowo i rozwijały się prawidłowo, mając zapewnioną najlepszą z możliwych opiekę. Ten czas okupiony został jednak pewnymi negatywnymi następstwami: po latach nieobecności w pracy żona po powrocie z urlopu wychowawczego została zwolniona, a powrót na rynek pracy zabrał jej sporo czasu i wymagał zmiany kwalifikacji zawodowych.
 

Tata rzadziej w domu

Jako ojciec czteroosobowej rodziny musiałem też podjąć więcej obowiązków zawodowych, co przekładało się na więcej czasu spędzanego poza domem. Zdarzały się sytuacje, kiedy zostawałem długo w pracy, pracowałem popołudniami, wieczorami, a nawet w nocy, niekiedy też w weekendy. Pamiętam, że w takich dniach wieczorem przed wyjściem całowałem żonę i dzieci na dobranoc… Nierzadko odbierałem telefony od żony z pytaniem, kiedy wrócę do domu i musiałem odpowiadać, że nie tak prędko. Były to przykre i stresujące sytuacje, kiedy życie rodzinne odsuwane było na bok z racji obowiązków w pracy.
 
Wydaje się, że i dzisiaj – mimo ogólnego postępu i wzrostu zamożności społeczeństwa w ciągu ostatnich 20 lat – takie doświadczenia są znane wielu rodzinom.
 

W wakacje bywa trudniej

Sytuacja wychowawcza zmienia się i komplikuje w okresie wakacji. Problem dotyka rodziców dzieci w wieku żłobkowym, przedszkolnym i szkolnym. O ile żłobki i przedszkola pełnią dyżury, a więc młodsze dzieci mają zapewnioną opiekę, to dzieciom szkolnym trzeba zorganizować czas wolny, a ten obowiązek praktycznie spoczywa na rodzicach, którzy przecież w wakacje pracują. Rzadko kto bowiem może pozwolić sobie na dwumiesięczny urlop.
 
Trzeba jednak zaznaczyć, że szkoły często wspierają rodziców w wypełnieniu wakacyjnych tygodni – organizują półkolonie, przygotowują kolonie w różnych miejscowościach. Takie formy zbiorowego wypoczynku dla dzieci są atrakcyjne cenowo, bo mają dofinansowanie np. z gminy. Są pewne ograniczenia – np. liczba miejsc albo możliwość wyjazdu co drugi rok. Poza tym zapewnienie dzieciom tych zajęć lub wyjazdu jednak zawsze wiąże się z kosztami.

W lepszej sytuacji są rodziny mające dziadków. To oni mogą opiekować się wnukami podczas wakacji, spędzać z nimi czas, a nawet wyjechać – jeżeli chcą i mogą takie atrakcje wnukom zapewnić. Z dzieciństwa i lat nastoletnich pamiętam miesiące spędzane u babci na wsi, co dla mnie – urodzonego i wychowanego w mieście – stanowiło atrakcję (zwierzęta w gospodarstwie, sprzęt rolniczy, własne wyroby spożywcze), ale i szkołę obowiązkowości, na przykład w okresie żniw. Z tej opcji korzystało też moje kuzynostwo w podobnym wieku, więc wszyscy spotykaliśmy się latem w domu babci. Była to okazja do poznawania się i spędzania wspaniałego, beztroskiego czasu.
 

Wiele trzeba jeszcze poprawić

Często mówi się o poprawie warunków pracy, ograniczeniu czasu do 35 godzin tygodniowo (jak jest np. we Francji), wzroście wynagrodzeń, dorównaniu krajom lepiej rozwiniętym. Te procesy, niewątpliwie wspierające rodziny, postępują jednak zbyt wolno. Na dodatek spowalniają je różne kryzysy, chociażby pandemia, której skutki pozamedyczne, np. znaczący wzrost cen, wszyscy odczuwamy.
 
Dopóki pozytywne zmiany nie nastąpią na szeroką skalę, dopóty wychowywanie dzieci, zapewnienie im właściwej codziennej opieki, poświęcanie wystarczającej ilości czasu na relacje rodzinne – a w dalszej perspektywie zachęcenie kolejnych pokoleń do większej liczby dzieci – okupione będzie wysokimi kosztami, a pożegnalny „pocałunek na dobranoc” nadal będzie praktykowany.
 
Autor jest dziennikarzem i grafikiem, od wielu lat związanym ze środowiskiem twórców komiksu. Pisze scenariusze komiksów historycznych, jest również ich wydawcą. Pracuje na stanowisku sekretarza redakcji portalu Polskie Forum Rodziców. Prywatnie ojciec dwójki nastolatków.
 
Zdjęcie ilustracyjne: Pixabay.com
 
Baner790x105 Zakonczenie artykułu WERSJA 4
 
Fixed Bottom Toolbar