Skąd czerpać dobre wzorce w modzie i jak je przekazywać dzieciom?

70 photographer 920128 1280Dorota Kopaczewska

Jakiś czas temu byłam świadkiem zdarzenia, jakie zaszło między matką a córką w sklepie obuwniczym. Córka w wieku wczesnonastoletnim chciała kupić buty. Wybrała mocno rzucający się w oczy model i zmierzała do kasy, podczas gdy matka powiedziała, że nie zapłaci za nie i podsunęła swój typ, na co zirytowana nastolatka powiedziała stanowczo, że nie będzie w nich chodzić. Zrobiło mi się żal i jednej, i drugiej. Sama pamiętam podobne sytuacje z moją mamą i naszą rozbieżność gustów. Dzisiaj sama jestem mamą i kwestie upodobań modowych oraz gustu przerabiam z moimi córkami. Jak zatem podejść do tematu mody i upodobań? Czy zawsze musimy się różnić w ocenie tego, co ładne a co brzydkie? Czy gust można kształtować?

De gustibus non est disputandum – stare porzekadło mówi, że o gustach się nie dyskutuje. Czyżby?

Kto z nas jest w stanie powstrzymać się od komentarza, gdy widzi źle ubraną kobietę? W okresie międzywojennym minister spraw zagranicznych Ignacy Matuszewski w domu, w którym przyjmował gości, wieszał na ścianach obrazy polskich malarzy. Posiłki podawane były na porcelanie z Ćmielowa, a wszystko po to, aby promować polską sztukę w kraju i poza jego granicami. Nie robiłby tego, gdyby wcześniej sam nie miał dobrze ukształtowanego gustu. Gdzie więc ten gust nabył? W rodzinnym domu. Pochodził z rodziny inteligenckiej. Jego ojciec był doktorem filozofii i chemii, redaktorem naczelnym „Przeglądu Ilustrowanego”. Centralne miejsce w domu zajmował dziesięciotysięczny zbiór książek. Niewielkie mieszkanie odwiedzane było przez poetów, pisarzy, malarzy. Jego ojcem chrzestnym był sam Bolesław Prus. Pan Ignacy miał więc gdzie nabrać ogłady i nasiąknąć dobrymi wzorcami.

Współczesne nastolatki czerpią swoją wiedzę o świecie przede wszystkim z mediów społecznościowych. Można oczywiście tam zaglądać, ale nie powinno być to jedyne źródło inspiracji i czerpania wiedzy. Obecnie uważa się, że każdy może nosić każdy model ubrania. Dla młodych ludzi najważniejszym kryterium wydaje się być wygoda. Stąd mamy na ulicach mnóstwo ludzi w dresach i butach sportowych. Gdzie tu elegancja, dobry styl i piękno?

Ubraniem przekazujemy światu komunikat. Mówimy o naszych wartościach, upodobaniach, o pochodzeniu. Obraz zastępuje tysiące słów. Jeśli nasze dzieci widzą rodziców chodzących po domu w byle czym, w powyciąganych dresach, w rozciągniętych podkoszulkach, w bamboszach, to nie oczekujmy, że będą dbały o elegancję. One mają to wynieść z domu. Mama, nawet gdy cały dzień poświęca na prace domowe, jest zadbana. Ma uczesane włosy, delikatny makijaż, stosowny ubiór – może wygodny, ale nie sfatygowany. Tak samo tata, gdy wraca z pracy, nie wskakuje w dresy i kapcie, tylko zakłada bardziej odpowiedni zestaw, np. spodnie chinosy, sweter i buty typu lekkie mokasyny lub kolorowe espadryle. Zostawmy kapcie w sypialni, one są dobre, aby przejść w nich do łazienki. W domu chodzimy w wygodnym obuwiu. Wówczas, nawet gdy ktoś odwiedzi nas niespodziewanie, będziemy przygotowani. Dbajmy o kulturę, a nasze dzieci automatycznie nią nasiąkną. Nie pozwalajmy sobie na bylejakość, nawet gdy myślimy, że nas nikt nie widzi. Trzymajmy dobry styl. To też wpłynie na efektywność naszej pracy. Zauważono, że w piątki, gdy wprowadzono w biurach casual Friday, spadła wydajność. Stylowy ubiór „ciągnie w górę”.


Autorka jest coachem ds. wizerunku, od dwudziestu lat zajmuje się kształtowaniem image’u. Prowadzi własną firmę. Prywatnie żona i mama pięciu córek.


Zdjęcie ilustracyjne/Pixabay.com

Fixed Bottom Toolbar