Czy państwo powinno decydować, jak dziecko używa telefonu?
Zdjęcie ilustracyjne: Pixabay.com

Czy państwo powinno decydować, jak dziecko używa telefonu?

Rolą państwa powinno być wspieranie rodzin w formowaniu prawidłowych zachowań w Internecie, rolą rodziców – stosowanie „cyfrowej mądrości” – mówią eksperci.

Powszechna cyfryzacja i wszechobecna technologia stają się problemem dla rodziców wychowujących dzieci. Uczestnicy I Międzynarodowej Konferencji Fundacji Projekt PL – „Rozwiązania prorodzinne w czasach powszechnej cyfryzacji” próbowali odpowiedzieć na pytanie, czy państwo powinno regulować kwestie cyfryzacji w rodzinie.

Pandemia Covid-19 pokazała, jak ważna stała się technologia i dostęp do niej nie tylko dla rodziców, którzy zaczęli pracować zdalnie, ale także dla dzieci, które zmuszone były przestawić się na zdalną edukację – mówiła prof. Susan Walker z Uniwersytetu w Minnesocie w USA. Zwróciła ponadto uwagę na konieczność równego dostępu do technologii dla wszystkich, bez względu na zamożność czy przynależność społeczną – tak, aby nie dochodziło do wykluczeń.

Jak przyznała, nowoczesne technologie mogą być także przyczyną trudności w wychowaniu. Nadmierne korzystanie z technologii niejednokrotnie prowadzi do nieprawidłowych zachowań wśród dzieci i młodzieży. – Kwestia wprowadzania regulacji może okazać się bardzo trudna i wciąż wymaga dyskusji. Na razie nie wiemy, jak i w jakim stopniu, powinniśmy wprowadzać ograniczenia i czy w ogóle to robić – dodała prof. Walker.

Dr Tom Harrison z Uniwersytetu w Birmingham stwierdził, że bez wątpienia technologie mają wpływ na wychowanie dzieci. – Rządzący, ale także i szkoły próbują tworzyć polityki regulujące korzystanie z technologii. W praktyce okazuje się to być bardzo trudne i ostatecznie nie zawsze się udaje – powiedział dr Harrison.

Jego zdaniem, ważniejszą rolę powinni odgrywać tu rodzice, tworzący i egzekwujący reguły mądrego korzystania z technologii. Jak twierdzi, rolą rodziców jest stosowanie „cyfrowej mądrości” tj. uczenia konkretnych zachowań.

Państwo powinno stworzyć „minimalne reguły”, na jakich mogliby opierać się rodzice i dzieci. Już teraz rządzący próbują wprowadzać rozwiązania chroniące dzieci, ale trzeba tu uważać by nie przesadzić i nie pójść „drogą chińską” – dodał Tom Harrison.

Wprowadzenie minimalnych regulacji jest konieczne zdaniem Adama Zycha, prezesa Fundacji Projekt PL. – Jeśli nie będzie takich minimalnych norm, użytkownicy technologii mogą być przekonani, że wszystko im wolno, w myśl zasady, „co nie jest zabronione, to jest dozwolone” – powiedział Adam Zych. Podał także jako przykład wprowadzenie we Francji zakazu używania telefonów komórkowych w szkołach, który jest respektowany i działa.

Prof. Matteo Rizzolli z Uniwersytetu LUMSA w Rzymie wskazał z kolei przykład wykorzystania dostępnych już narzędzi, jak chociażby „kontrola rodzicielska” na urządzeniach, których używają dzieci. Jak twierdzi, we Włoszech z tego rozwiązania korzysta zaledwie 18 proc. rodziców, a jego zdaniem jest to świetne narzędzie.

Potrzebna jest tu edukacja, nie tylko dzieci, ale także rodziców, tak, aby chętniej korzystali z dostępnych już rozwiązań – powiedział prof. Rizzolli.

Uczestnicy panelu doszli do wspólnej konkluzji, że pewne regulacje są potrzebne. Jednak to nie państwo powinno je wprowadzać odgórnie – przynajmniej nie w sprawach szczegółowych, ponieważ zawsze będzie ono spóźnione. Technologia rozwija się zbyt szybko, by rozwiązania prawne za nią nadążyły. Rolę państwa uczestnicy upatrują w tworzeniu ogólnych reguł, które mogą być podstawą dla rodziców, by to oni odgrywali główną rolę w wychowaniu dzieci i przeprowadzeniu ich przez świat technologii. 

Tekst: Projekt PL
Zdjęcie ilustracyjne: Pixabay.com
Fixed Bottom Toolbar