Władza rodzicielska, posłuszeństwo? Czy to nie jest passe?

rodziceprof. Andrzej Urbaniak

Podejmując tematykę wychowania nie można pominąć problemu posłuszeństwa. Ścierają się w tej kwestii dwa skrajne ujęcia. Jedno utożsamiane z karnością i surową dyscypliną oraz drugie - często określane mianem wychowania bezstresowego, które charakteryzuje się brakiem stawiania wymagań i zdaniem się na wewnętrzne, pozytywne ukierunkowania wychowanka. Spróbujmy odpowiedzieć na istotne pytanie: w jaki sposób egzekwować posłuszeństwo w wychowaniu nie tylko nie niszcząc naturalnej twórczości młodego człowieka lecz skutecznie wspierając jego rozwój?

Posłuszeństwo w wychowaniu ściśle wiąże się z pojęciem władzy rodzicielskiej. Stanisław Sławiński w książce Spór o wychowanie w posłuszeństwie definiuje władzę jako prawo decydowania o innych ludziach. Samo pojęcie władzy nie ma w naszym społeczeństwie dobrych notowań, gdyż kojarzy się nam z aparatem ucisku i przemocy. Natomiast poprawne rozumienie (i sprawowanie!) władzy wymaga przyjęcia kryterium społecznego dobra. Władza winna zawsze być służbą i związane z nią prawo decydowania zawiera w sobie obowiązek służby grupie społecznej, której ta decyzja dotyczy i grupom społecznym, które będą ponosiły konsekwencje tej decyzji. Odnosząc powyższe do władzy rodzicielskiej, winna ona zawsze być wykonywana dla dobra wychowanka oraz społeczności, w której żyje i będzie w przyszłości realizował swoje życiowe zadania.

Władza rodzicielska wynika z porządku natury, pojawia się wraz z dzieckiem. Ponieważ władza zawsze wiąże się z podejmowaniem decyzji, zatem jej nieodłącznym elementem jest odpowiedzialność. Celem sprawowania władzy wychowawczej jest osobowy wzrost wychowanka. Dobrze sprawowana władza wychowawcza wymaga rozeznania osobowości wychowanka, wymaga zatem dialogu. Władza wychowawcza chroni również dziecko przed skutkami jego niedoświadczenia życiowego i dlatego czasem wymaga użycia siły (i tutaj, żeby być dobrze zrozumianym, o jakie „użycie siły” chodzi: np. trzeba użyć siły - znaczy złapać czy wziąć na ręce - by zatrzymać dziecko wbiegające na jezdnię).

Z psychologicznego punktu widzenia, władza rodzicielska daje dziecku poczucie bezpieczeństwa, którego brak może bardzo niekorzystnie wpłynąć na jego wszechstronny rozwój. Dobrze sprawowana władza rodzicielska pozwala zachować autonomię dziecka jako osoby, co oznacza traktowanie go jako indywidualności, która nie jest kopią rodziców i ma prawo posiadać inne uzdolnienia i predyspozycje. Te problemy szczególnie wyraźnie występują przy wyborze szkoły, zawodu, kariery, drogi życiowej.

Czym zatem jest posłuszeństwo? Stanisław Sławiński definiuje je jako dobrowolne podporządkowanie się władzy, które wypływa z uznawania czyichś uprawnień decyzyjnych.

Należy przy tym od razu wyjaśnić różnicę między pojęciami posłuszeństwa a uległości. Posłuszeństwo ma charakter wyboru z własnej woli zachowania zgodnego z życzeniem kogoś kto ma władzę, które uważamy za właściwe w danej sytuacji. Nie jest to zatem bezwolne podporządkowanie. Uległość natomiast polega na podporządkowaniu się władzy ze względu na to, że dysponuje ona pewnymi środkami nacisku. Uległość jest w pewnym sensie rezygnacją ze swojej autonomii - nie mam innego wyjścia! W dłuższej perspektywie uległość wprowadza napięcia, gdyż wypływa z prymitywnej interesowności. W postawie uległości nie ma miejsca na poczucie odpowiedzialności. W stosunkach wychowawca - wychowanek (podobnie: szef - podwładny) niezwykle ważne jest wypracowanie postawy posłuszeństwa. Jest to trudne zadanie zarówno dla wychowawcy, jak i wychowanka. Wychowawca winien wykazać dużą cierpliwość i konsekwencję w ukazaniu wychowankowi celowości postawy posłuszeństwa, czyli winien pokazać potrzebę (wręcz nieodzowność!) proponowanego zachowania dla dobra wychowanka.

Z pozycji wychowanka przyjęcie postawy posłuszeństwa wymaga często rezygnacji z własnego egoistycznego spojrzenia na sprawę i przezwyciężenie nastawienia na rywalizację. Postawa posłuszeństwa domaga się refleksji nad postawionym zadaniem i uznania we własnym sumieniu jego zasadności, w przeciwnym bowiem razie może przerodzić się jej patologiczną postać, w tak zwane ślepe posłuszeństwo. Autentyczne posłuszeństwo wymaga czujności i roztropnego namysłu i w wielu sytuacjach kształtuje się na drodze dialogu z wychowawcą.

Wychowawca winien przyswoić sobie umiejętność wydawania poleceń. Wydawanie poleceń jest wyrazem sprawowanej władzy wychowawczej i jest czymś zupełnie naturalnym w strukturze: rodzic – dziecko, czy wychowawca – wychowanek. Każde polecenie powinno być jednoznaczne i krótkie. Nie ma potrzeby wygłaszania przy tej okazji całego wykładu na temat ważności polecenia, ani też szerokiego jego uzasadnienia. Słowo w procesie wychowania ma dużo mniejsze znaczenie niż czyn (postawa). Znane porzekadło przypomina, że słowa pouczają, czyny pociągają. Już małe dziecko podejmuje takie działania, jakie obserwuje u rodziców, a w dalszej kolejności u innych dorosłych. Tym większą uwagę należy przykładać do wypowiadanych poleceń – powinny one precyzyjnie określać zadanie, jakie wychowanek ma wykonać. Równocześnie wychowawca musi znać możliwości wychowanka i formułować polecenia, które jest on w stanie wykonać i wie jak to zrobić. W przypadku wątpliwości, czy wychowanek ma niezbędną wiedzę do wykonania danego polecenia, warto najpierw upewnić się - i jeśli to konieczne wyjaśnić lub pokazać - jak należy daną czynność wykonać. Taka sytuacja występuje często w odniesieniu do młodszych dzieci, które najpierw trzeba nauczyć, a dopiero w następnej kolejności egzekwować poprawne wykonanie czynności.

W wypracowaniu postawy posłuszeństwa właściwą rolę może odgrywać umiejętne stosowanie nagrody i kary. Nie można jednakże przesadnie polegać na tych elementach, gdyż jak wcześniej zauważono, wydawanie poleceń jest częścią sprawowania władzy wychowawczej i z tej racji winno być traktowane jako naturalna postawa rodziców względem dzieci czy wychowawców względem wychowanków. Wydaje się jednak, że rodzice częściej nadużywają mechanizmu karania niż nagradzania, a przecież dziecko pragnie, aby jego wysiłek został zauważony i doceniony.

Postawa posłuszeństwa ma istotne znaczenie wychowawcze nie tylko ze względu na to, że porządkuje sprawy zależności i sprawowania władzy rodzicielskiej, ale również ze względu na to, że przygotowuje do dorosłych zadań, uświadamiając dziecku, że wydawanie poleceń pociąga za sobą odpowiedzialność za skutki ich wykonania. Autentyczne posłuszeństwo nie jest wrogiem wolności człowieka, a raczej stanowi wskazówkę do podejmowania dobrych wyborów w trudnych sytuacjach, w których wiedza i rozeznanie młodego człowieka jest ograniczone. Posłuszeństwo wobec tych osób, którym się ufa jest zatem rękojmią podążania dobrą drogą do samodzielności i pełni osobowej dojrzałości.


Autor jest wykładowcą na studiach podyplomowych w zakresie wychowania do życia w rodzinie, a także pracownikiem naukowym Politechniki Poznańskiej. Ponadto instruktorem naturalnych metod planowania rodziny, członkiem-założycielem Polskiego Stowarzyszenia Nauczycieli Naturalnego Planowania Rodziny; członkiem Krajowego Zespołu Promocji Naturalnego Planowania Rodziny przy Ministrze Zdrowia; członkiem Rady Rodziny przy Wojewodzie Wielkopolskim. Autorem książek na temat wychowania, a także ekspertyz w tym zakresie dla Kancelarii Sejmu oraz Urzędu Pełnomocnika Rządu ds. Rodziny. Prywatnie mężem i ojcem czterech córek, a także dziadkiem dziesięciorga wnucząt.

Zdjęcie ilustracyjne/fot. Anna Makowska
Fixed Bottom Toolbar