Demograficzny alarm dla Polski
Zdjęcie ilustracyjne: Pixabay.com

Demograficzny alarm dla Polski

Problemy demograficzne dotykają wiele krajów Europy, w tym Polskę. Na naszych łamach na bieżąco analizujemy wszelkie dane demograficzne (m.in. GUS) oraz relacjonujemy spotkania i konferencje dotyczące tej problematyki. Sytuacja demograficzna kraju jest zła i z każdym miesiącem się pogarsza. Jak oceniają ją eksperci i jakie mają recepty na jej uzdrowienie?


Kryzys postępuje, jest nas coraz mniej

Ciekawy tekst poruszający powyższe wątki ukazał się niedawno na łamach „Naszego Dziennika”. Urszula Wróbel zapytała ekspertów od demografii m.in. o prognozy przyrostu naturalnego na najbliższe miesiące.

Jak ocenia autorka, eksperci nie mają wątpliwości, że potrzebna będzie całkowita zmiana strategii w tym obszarze. Dane GUS dotyczące demografii pokazują, że w każdym kolejnym miesiącu tego roku rodziło się mniej dzieci niż w analogicznych okresach ubiegłego roku Łącznie – od stycznia do lipca 2022 r. – przyszło ich na świat o ponad 13 tys. (7 proc.) mniej niż w tym samym okresie 2021 roku.
 
870 pexels yan krukov 8613366

- Pamiętajmy też, że miesiące wakacyjne to w skali roku okres, kiedy rodzi się najwięcej dzieci, więc jeśli w lipcu w tym roku mamy mniej urodzeń niż w maju i czerwcu, to raczej nie widać szans na poprawę sytuacji demograficznej – powiedział redakcji „Naszego Dziennika” dr Krzysztof Szwarc, demograf, wykładowca Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu, członek Rady Rodziny przy Ministerstwie Rodziny i Polityki Społecznej oraz ekspert fundacji Instytut Wiedzy o Rodzinie i Społeczeństwie.

Statystyki demograficzne nie polepszą się z miesiąca na miesiąc, bo to proces długoletni, zauważa kolejny rozmówca redakcji, dr. Andrzej Mazan. Za najważniejsze uważa on, by dane GUS posłużyły do postawienia trafnej diagnozy cywilizacyjno-kulturowej, która jest źródłem tego kryzysu.


Eksperci podają prognozy

- Musimy zwrócić sens życiu, które polega i powinno polegać na pragnieniu dobra. Bez tego żadne rozwiązania około ekonomiczne nie sprawią, że kryzys zostanie zażegnany – powiedział specjalista w rozmowie z „Naszym Dziennikiem”.
 
870 pexels lukas 296308

Wielu ekspertów i działaczy społecznych oczekuje na uchwalenie koncepcji dotyczącej polityki demograficznej kraju, czyli „Strategii demograficznej 2040 r.”, której założenia Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej przedstawiło w ub. roku. Sprawa wydaje się pilna.

– Rok temu łącznie w tym samym okresie, o którym mówiliśmy, że liczba urodzeń była najniższa od czasów II wojny światowej, było blisko 14 tys. urodzeń więcej niż obecnie. Na tym etapie roku to duża różnica – ocenia dr Krzysztof Szwarc.

Jak ocenia ekspert, pewnym usprawiedliwieniem tych niekorzystnych zjawisk, może być fakt, że 9 miesięcy temu zmagaliśmy się jeszcze z bezpośrednimi skutkami pandemii, choć dodaje, że nie ma twardych danych, które by jednoznacznie potwierdzały taką hipotezę.

W sumie, jak podaje dr K. Szwarc, powołując się na dane GUS, za pierwsze 7 miesięcy przyrost naturalny, czyli różnica między liczbą urodzeń a liczbą zgonów, wynosi prawie -86 tys.

- Myślę, że do końca roku przekroczymy ponad -100 tys. I tym samym to będzie kolejny rok z tak dużą różnicą urodzeń i zgonów – szacuje ekspert w rozmowie z redakcją dziennika.


Niska liczba zawieranych małżeństw

 
870 wedding 5462790 1280
 
Innym niepokojącym trendem, na jaki zwraca uwagę dr K. Szwarc, jest stale spadająca liczba zawieranych małżeństw. W lipcu było ich 20 tys. To mniej niż w czerwcu, a wiadomo, że szczyt zawieranych małżeństw to miesiące letnie. Co więcej, w lipcu 2020 r., kiedy mieliśmy mnóstwo obostrzeń, było tylko o 2 tys. mniej zawartych małżeństw niż w lipcu tego roku, zauważa ekspert.

- Liczba małżeństw naprawdę nie napawa optymizmem. To jedna z niższych liczb, jeśli chodzi o letnią liczbę małżeństw w powojennej Polsce. W aspekcie prokreacyjnym jest naprawdę źle – mówi demograf.

Po raz pierwszy GUS podał liczbę mieszkańców Polski, która jest poniżej 38 milionów. – Na razie to przekroczenie jest niewielkie, ale biorąc pod uwagę wszystkie tendencje, powrót do 38 milionów nie będzie łatwy – ocenia rozmówca „Naszego Dziennika”.


Kultura zbyt mało rodzinna

- Mimo niepewności jutra związana wcześniej z zagrożeniem pandemicznym, teraz zaś z kryzysem ekonomicznym i kryzysem obserwowanym w zakresie bezpieczeństwa w naszym regionie, które na pewno nie tworzą dobrego klimatu do świadomej decyzji związanej z przyjęciem kolejnych dzieci, musimy sobie postawić pytanie, w jaki sposób działać, aby rodziło się więcej dzieci. Być może trzeba analizować nie tylko kwestie finansowe, ale także i inne, np. kulturowe – pyta Anna Maria Siarkowska, wiceprzewodnicząca Parlamentarnego Zespołu ds. Życia i Rodziny.

Rozmówczyni redakcji dziennika zaznacza, że mocniejszy akcent należy położyć na zmianę postaw młodych Polaków na bardziej prorodzinną.
 
870 child 1522870 1280


Wszechobecny egoizm utrudnia czynienie dobra

Zdaniem ks. Sławomira Kostrzewy ekonomicznych przyczyn zapaści demograficznej nie wolno lekceważyć, jednak należy brać także pod uwagę czynniki socjologiczne.

– Obecnie panuje bardzo duże przyzwolenie na egoizm w życiu społecznym i rodzinnym. Zaniedbuje się i nie zwraca się właściwej uwagi na pielęgnowanie – szczególnie w młodym pokoleniu – odpowiedzialności czy cnót, jak poświęcenie, wyrzeczenie i miłość. Wśród wielu młodych panuje przyzwolenie na wygodnictwo i na taki rodzaj życia, w którym przede wszystkim myśli się o sobie samym – mówi ks. S. Kostrzewa w rozmowie z „Naszym Dziennikiem”. Zjawiska te łączy z kryzysem wiary, brakiem troski o życie duchowe, zbyt mocnym dążeniem do posiadania wielu dóbr materialnych, które mają określać status, pozycję człowieka.

To jednak często, w opinii duchownego, nie oznacza ani szczęścia, ani zrealizowania celów życia.

Z obserwacji dr Andrzeja Mazana wynika, że przyczyną takiego stanu rzeczy są trendy cywilizacyjne, które niszczą w człowieku dobro nastawione na ofiarność drugiemu człowiekowi.

– Sens życia polega na tym, że człowiek pragnie dobra, realizuje dobro i to dobro odnajduje w ukochanych osobach. Co więc jest złego w naszej cywilizacji, że ona niszczy to, co jest dla nas najlepsze? – pyta pedagog. W jego ocenie to efekt nadmiernego konsumpcjonizmu i indywidualizmu. Zwraca też uwagę, że wsparcie finansowe nie rozwiąże problemu.

- Żadne zapomogi – jakkolwiek dobrze byśmy je oceniali – nie budują godności człowieka. Uważam, że kluczem do rozwiązania tego problemu jest to, jak dynamikę dobra zwróconego ku człowiekowi uruchomić w kulturze i w polityce – podkreśla dr Andrzej Mazan.


Życie powinno być w centrum uwagi

870 girl 447701 1280
 
Ekspert akcentuje, że znaczącą przyczyną hamowania powrotu do dobra jest powszechna akceptacja antykoncepcji i aborcji, a także, patrząc na dramatyczne doniesienia o fali samobójstw wśród młodych, nienawiść do własnego życia.

Ponadto, w opinii eksperta, malejąca liczba zawieranych małżeństw też świadczy o tym, że brakuje wiary, że druga osoba może nas uszczęśliwić. W tym obszarze jest dużo zaniedbań ze strony państwa – twierdzi.

– Trzeba stworzyć kulturę ukochania życia i dawania go drugiemu. To jest najtrudniejsze: aby żyć dla drugiego. Ten przekaz powinien być obecny w rodzinie, w szkole, a także w mediach – uważa dr Andrzej Mazan.

Omawiany artykuł ukazał się 3 października 2022 w nr 229 (7494) „Naszego Dziennika”.
 
Artykuł dostępny na TEJ STRONIE
 
 
Oprac. wit
Źródło: Nasz Dziennik
Zdjęcia: Pixabay.com, Pexels.com
 
Fixed Bottom Toolbar