Poznański Czerwiec 1956 – 66 lat temu mieszkańcy Poznania upomnieli się o ludzką godność
Zdjęcie: Zin Zin Press

Poznański Czerwiec 1956 – 66 lat temu mieszkańcy Poznania upomnieli się o ludzką godność

Protest rozpoczęli robotnicy zakładów Cegielskiego (w 1956 r. nosiły jeszcze imię J. Stalina). Wcześnie rano nie podjęli pracy i uformowali pochód, który ruszył do centrum miasta, pod siedzibę władz partii komunistycznej.
 
Jak dalej potoczyły sie wydarzenia tamtego dnia? Jak i dlaczego warto opowiadać o nich nowym pokoleniom? Co zrobić, by ten międzypokoleniowy przekaz był interesujący i pozostał na trwale w pamięci naszych dzieci? By sprawić, że zauważą one i zrozumieją ścisły związek pomiędzy współczesną, wolną Polska, a heroicznymi dokonaniami naszych przodków, żyjących w komunistycznym zniewoleniu.


Partia niby robotnicza

To właśnie przedstawiciele partii, mieniącej się robotniczą (niesławnej pamięci PZPR - Polska Zjednoczona Partia Robotnicza, który to skrót działacz opozycyjny Leszek Moczulski odczytywał jako „Płatni Zdrajcy Pachołki Rosji”) i rządu (de facto rządziła partia, a rząd był tylko fasadą) oszukali robotników „Ceglarza”, obiecując im zmniejszenie wyśrubowanych norm pracy i nie dotrzymując słowa danego delegacji robotników w Warszawie.


Poznań protestuje

 
670 m 4 plansze na ploter czerwiec IPN Page 3
 
Zdesperowani robotnicy postanowili pokojowo zaprotestować wobec jawnej niesprawiedliwości i wyzyskowi, gorszemu niż w opluwanym przez komunistów kapitaliźmie. Do pochodu stopniowo dołączali pracownicy innych poznańskich zakładów oraz mieszkańcy. Na głównym placu miasta ok. godz. 9-tej tłum manifestantów i gapiów liczył ok. 100 tys. osób.


Stalinizm ustępuje z oporami

Mimo, iż minęły ponad 3 lata od śmierci Stalina, i ponad 3 miesiące od tajnego referatu nowego przywódcy Związku Sowieckiego Nikity Chruszczowa, w którym poddał on druzgocącej krytyce Stalina i stworzony przez niego mechanizm zbrodni i tzw. kult jednostki (w teorii komunizm stawiał na kolektyw, czyli zbiorowość), to system stalinowski w Polsce ustępował z wielkimi oporami. Zamiany w znienawidzonym aparacie bezpieczeństwa wymuszone zostały rozgłoszonymi przez radio Wolna Europa zeznaniami płk. „bezpieki” Józefa Światło, który w Berlinie przeszedł na stronę zachodnią i oddał się w ręce Amerykanów.


Śmiertelne ofiary walki o godność

Nic więc dziwnego, że poznańscy manifestanci udali się pod budynek okrytego złą sławą Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego na ul. Kochanowskiego. Tam doszło do strzelaniny (do dziś nie wyjaśniono, kto oddał pierwsze strzały) pomiędzy funkcjonariuszami UB, a uzbrojonymi już tłumem (manifestujący przejęli broń m.in. od strażników więzienia na ul. Młyńskiej, skąd wypuścili więźniów).
 
670 m 6 plansze na ploter czerwiec IPN Page 1

Padli pierwsi ranni i zabici. W niewyjaśnionych do końca po dziś dzień okolicznościach zastrzelony został 13-letni uczeń Romek Strzałkowski.
 
Demonstranci wdarli się do budynku Komitetu Wojewódzkiego PZPR, natykając się tam na produkty żywnościowe, których nie było w zwyczajnych sklepach, zrzucili z gmachu ZUS zagłuszarkę rozgłośni radiowych nadających z Zachodu audycje w języku polskim (Radio Wolna Europa i Głos Ameryki), niszczyli akta sądowe, z zakrwawioną flagą polski demonstrowali na terenach trwających właśnie Międzynarodowych Targów Poznańskich na oczach wielu zagranicznych wystawców, również z krajów Zachodnich (dlatego władze komunistyczne nie mogły później ukryć faktu demonstracji, bo informacje i zdjęcia szybko przedostały się do zagranicznych mediów), a później – kiedy do pacyfikacji miasta skierowano specjalne oddziały wojskowe wyposażone w czołgi, podjęli z nimi zbrojną walkę.
 
570 KADR zaglusz ZUS

Niektóre reakcje protestującego tłumu były wynikiem działania komunistycznych prowokatorów, podgrzewających atmosferę i narzucających np. hasła antysowieckie, lub próbujących nawoływać do rabunku sklepów. Później partyjna propaganda określała protestujących jako awanturników i złodziei, działających na zlecenie „obcych ośrodków dywersyjnych”. Tą narrację wkrótce jednak zastąpiono inną – na skutek popaździernikowych zmian we władzach – odtąd mówiono o słusznym proteście robotniczym, który wykorzystali rożni „podżegacze” oraz elementy wrogie i podejrzane.
 
670 KADR czolgi


Cyrankiewicz odrąbuje robotnikom rękę

Do Poznania przylecieli pilnie ówczesny premier Józef Cyrankiewicz, gen. S. Popławski (Polak, od młodości służący w Armii Czerwonej, potem oddelegowany do ludowego Wojska Polskiego) oraz Edward Gierek – późniejszy I sekretarz PZPR. Bezpośrednio kierowali oni akcją pacyfikacyjną, po której Cyrankiewicz wygłosił na falach rozgłośni radiowej w Poznaniu niesławne przemówienie, w którym zawarł zdanie o tym, że władza ludowa odrąbie rękę każdemu, kto na nią tą rękę podniesie (na znak protestu poznaniacy chodzili później z jedną zabandażowaną ręką).
 
670 KADR Cyrank


Procesy poznańskie i „odwilż”

Kilkudniowe walki trwały w mieście i w jego okolicach. Zginęło kilkadziesiąt osób, także po stronie funkcjonariuszy władzy (m.in. pobity ze skutkiem śmiertelnym kaprala UB Zygmunt Izdebny). Rozpoczęły się poszukiwania przywódców demonstracji i walczących z bronią cywilów. Aresztowanym wytoczono procesy, jednak wyroki – w obliczu dokonujących się w Polsce zmian politycznych na szczytach władzy komunistycznej (tzw. „odwilż”, lub Polski Październik, kiedy do władzy powrócił W. Gomułka) oraz obecności obserwatorów międzynarodowych nie były surowe, a większość osądzonych wkrótce zwolniono. Do legendy przeszła postać jednego z obronców - adwokata S. Hejmowskiego (wcześniej bronił m.in. działaczy polskiego podziemia antykomunistycznego, po 1956 r. szykanowany przez władze, które de facto pozbawiły go możliwości dalszej pracy). 
 
670 KADR sad


Władza partyjna pamiętliwa

Niemniej okres względnego spokoju, podczas którego społeczeństwo polskie mogło wyrażać swoje opinie (krytyka władzy, słabsza cenzura w prasie, pomoc powstańcom węgierskim w Budapeszcie), nie trwał zbyt długo i komuniści, często ci sami co poprzednio (za zbrodnie UB i MBP nikt nie odpowiedział, przesunięto tylko „w cień” kilku wyższych rangą funkcjonariuszy), powrócili do swoich starych i sprawdzonych w okresie powojennym wzorców działania (choć opresyjny system stalinowski na szczęście już nie powrócił). Wyrazem tego były prześladowania liderów czerwcowych manifestacji i walk, a szykany trwały jeszcze w latach 80-ych, o czym wiele mówił m.in. Stanisław Matyja, jeden z gnębionych przez aparat komunistyczny przywódców Poznańskiego Czerwca 1956.
 
650 KADR UB


Nie da się wymazać tego protestu z pamięci

O czerwcowym proteście milczały szkolne podręczniki, a władza robiła wszystko by o nim zapomniano. Dopiero w okresie „pierwszej Solidarności” (1980-1981) wzniesiono pomnik ku czci mieszkańców, którzy upomnieli się o godność i swoje prawa – tzw. Poznańskie Krzyże, upamiętniające zresztą także inne społeczne protesty z okresu PRL-u. Wtedy też – przy okazji odsłonięcia pomnika, po raz pierwszy godnie i autentycznie upamiętniono tamten protest.
 
napis

Co roku, choćby przy okazji kolejnych rocznic Poznańskiego Czerwca 1956, warto przypominać tamten czas młodszym pokoleniom. Żyjąc w czasach względnego dostatku i spokoju, trudno nam pojąć i zrozumieć determinację przodków w walce o „wolność, Boga i chleb”. Dopiero takie tragiczne wydarzenia, jak tocząca się u naszych granic wojna na Ukrainie, powodują, że głębiej sięgamy po analizę dawnych przełomów.


O dawnej historii współczesnym językiem

Nowym pokoleniom trzeba o tamtych czasach opowiadać zrozumiałym dla nich językiem. Dlatego twórcy ciągle poszukują nowych form wyrazu, zdolnych do zapisania się w pamięci współczesnych. O Poznańskim Czerwcu 1956 napisano kilka ważnych książek, powstały filmy dokumentalne z wypowiedziami żyjących jeszcze świadków tamtych dni, jeden film fabularny („Poznań 56” w reż. Filipa Bajona z 1996 r.) i jeden komiks („1956 Poznański Czerwiec” z 2006 r.). Powstały też krótsze formy – animacje i utwory muzyczne. Utwory te, jak widać, powstały przy okazji kolejnych, okrągłych rocznic – wtedy projekty takie mają większe szanse realizacji z uwagi na możliwość dofinansowania ze środków publicznych.
 
670 KADR kamien

Choć chciałoby się, żeby twórcy sięgali po tą tematykę nie tylko z okazji rocznic, ale częściej, z potrzeby wypowiedzenia się, odniesienia współczesności do dawnych wydarzeń, ukazania własnej wizji i interpretacji historii. Takie utwory są najbardziej autentyczne i czasem potrafią zawładnąć wyobraźnią współczesnych odbiorców.

CZYTAJ TAKŻE:
 
Autor: Witold Tkaczyk
Zdjęcia: „1956 Poznański Czerwiec”, wyd. Zin Zin Press, Poznań 2006 (rys, J. Michalski, K. Wyrzykowski)
Fixed Bottom Toolbar